SESJE INDYWIDUALNE – CO TO TAKIEGO

 

W poświęconym wyłącznie Tobie czasie i przestrzeni będziesz miał możliwość przyjrzenia się temu, co cię uwiera w Twoim życiu, swoim problemom i ograniczeniom. W efekcie tego będziesz mógł sięgnąć po taką zmianę, jaką w danym momencie będziesz gotowy wybrać. Jest to jak podróż od tego, czym zdecydowałeś, że nie możesz być lub czego nie możesz zmienić do tego, co będziesz w stanie wybrać.

Jakby to było, gdybyś pozwolił sobie zatroszczyć się o siebie?

Na sesje zapraszam do swojego gabinetu w Poznaniu. Prowadzę też sesje w innych miastach prowadząc tam warsztaty lub przyjeżdżając specjalnie na spotkani indywidualne. Możliwe jest również przeprowadzenie sesji telefonicznej lub przez Skypa. Każda sesja jest inna i niepowtarzalna. W trakcie każdej dochodzi do pozbycia się innych ograniczeń, barier i punktów widzenia. Z każdej wychodzisz z inną zmianą, której wielkość i kierunek zależy wyłącznie od Ciebie.

To ile otrzymasz w trakcie każdej sesji – bez względu na to czy werbalnej, coachingowej, czy w trakcie zabiegu na ciało zależy od tego, jak bardzo opuścisz swoje bariery i na ile pozwolisz sobie coś zmienić.

Bardzo często wystarczy jedna sesja, żeby zmiana zaczęła się dynamicznie zadziewać.

Przy zapotrzebowaniu na serię spotkań indywidualnych, zwłaszcza w przypadku coachingu lub zabiegów na ciało, istnieje możliwość indywidualnego ustalenia ceny.

W indywidualnych przypadkach, w celu wzmocnienia działania poszczególnych zabiegów możliwe jest łączenie ich elementów w ramach jednego zabiegu.

Chcesz się umówić na sesję lub masz dodatkowe pytania kliknij tu – zadzwoń lub napisz do mnie.

POZWÓL SOBIE, ABY TO BYŁO POCZĄTKIEM WSPANIAŁEJ ZMIANY DLA CIEBIE!

WASZE RELACJE

Każda sesja (osobista lub na Skypie) z Doris odmienia moje życie.. Poszerza możliwości tego, co jest w moim życiu możliwe.. Każda sesja pozwala zobaczyć to, czego nie widziałam wcześniej i na nowo uwierzyć w to, co od zawsze wiedziałam, że jest możliwe..
Doris zawsze zabiera mnie w podróż ponad to, na co się sama wcześniej nastawiam.. trafia w samo sedno i jest ze mną zawsze wtedy, kiedy wybieram wyrzucić ze swojego życia to, co zamula moje pragnienia, co zakleszcza mnie samą i umniejsza mój wkład w życie naszej planety. Moja wdzięczność i radość nie mają granic.. Co jeszcze jest możliwe i jak może być jeszcze lepiej?? Dziękuję!!!
Dagmara

W trakcie sesji nie bardzo wiedziałam co mam myśleć o tym co mówiłaś i robiłaś, ale byłam w takim stanie, że było mi już wszystko jedno. Po prostu się temu poddałam. Efekt całkowicie przeszedł moje oczekiwania. Cały smutek, ciężar, beznadzieja zeszły ze mnie, a ja byłam gotowa na życie, na nowe… To się zadziało jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki:) Gdyby nie to, że właśnie mi się to przytrafiło – nie uwierzyłabym pewnie.. Teraz chcę tego więcej, bo wszystko zaczęło się zmieniać na lepsze!
Kasia

One can get addicted to a certain kind of sadness… Chyba tak to leciało. Kojarzycie z pewnością piosenkę „Somebody That I Used to Know”… No więc wyobraźcie sobie teraz małą dziewczynkę, która weszła w taki stan permanentnego smutku i przeżyła w nim jakieś 25 lat, jeśli nie więcej… Patrzyła i uczyła się życia od innych. Patrząc na związek swoich rodziców, uwierzyła, że bycie żoną to pasmo nieszczęść, od którego ucieka się w pracę. Że od życia to w ogóle lepiej całkiem uciec, bo można tylko popaść w kłopoty i skończyć z niczym. Praca to zło, dzieci są nieznośne, a z mężem to nawet porozmawiać się nie da… Nie mówiąc już to tym, że żadne ubranie ani fryzura nie mogły sprawić, żeby poczuła się pięknie. Taka odwrócona wersja różowych okularów. Można ostatecznie zaprzyjaźnić się z kimś pięknym i wspaniałym, ale na dłuższą metę czuła się przy tym kimś tylko gorzej… Prześladowała ją myśl, że powinna coś zrobić z poczuciem własnej wartości. Tylko jak?

Aż tu pewnego razu pewna siebie blondynka zadała jej pytanie: „A co jeśli to kim jesteś wystarczy, żebyś mogła być szczęśliwa? Co jeśli nie musisz stawać się kimś innym ani niczego odzyskiwać?” Nie, te pytania nie sprawiły, że moje życie odmieniło się natychmiast. Takich pytań było jeszcze kilka…naście. Nie wszystkie „normalne”… Trudno to wytłumaczyć, ale Doris zaproponowała mi kompletnie inny sposób patrzenia na życie niż ten, do którego przywykłam. Odkryłam w sobie ogromny, uśpiony przez samą mnie, potencjał. Uśpionego giganta. Teraz wiem, że to ja wybieram, ja steruję swoim życiem. Chcę być świadoma tego, co się dzieje i tworzyć swoją rzeczywistość, zamiast od niej uciekać. A ta mała dziewczynka z piosenką w ramach motta życiowego? Now she’s „just Somebody That I Used To Know…” Dziękuję Doris.

 

Ania

W trakcie zabiegu Bars miałem różne „wizje”, a ciekawą była wizja straży miejskiej na parkingu. Parkometr miałem opłacony do 13:10, a wyszedłem od Ciebie ok 13:30. Innymi słowy czułem, że albo czeka już na mnie mandat albo za chwilę straż podejdzie i go wystawi.
Kiedy wychodziłem i podzieliłem się z Tobą tymi obawami, Ty powiedziałaś „Poproś, żeby samochód sam zadbał o siebie”.
Zszedłem na dół. Zastanawiałem się czy rzeczywiście będę miał mandat, czy będzie tam straż, czy może to po prostu jakaś „bzdura” w głowie się odpaliła. Idę do auta i moim oczom ukazał się w oddali widok dwóch odblaskowych kamizelek kręcących się na skaju parkingu. Albo już byli przy aucie albo za chwilę przyjdą…
Podchodzę do szyby… brak mandatu. Obszedłem dwa razy auto… nie ma…
Wszedłem, usiałem, uśmiechnąłem się sam do siebie. Po chwili przyszła straż do mojego auta, ale ja już odjeżdżałem… Taka historia access_smile
Robert

W trakcie sesji nie bardzo wiedziałam co mam myśleć o tym co mówiłaś i robiłaś, ale byłam w takim stanie, że było mi już wszystko jedno. Po prostu się temu poddałam. Efekt całkowicie przeszedł moje oczekiwania. Cały smutek, ciężar, beznadzieja zeszły ze mnie, a ja byłam gotowa na życie, na nowe… To się zadziało jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki:) Gdyby nie to, że właśnie mi się to przytrafiło – nie uwierzyłabym pewnie.. Teraz chcę tego więcej, bo wszystko zaczęło się zmieniać na lepsze!
Kasia